poniedziałek, 22 września 2014

Twierdza Kłodzka

Pamiętam ją z dzieciństwa, kiedy jeździłam tam na wycieczki szkolne. A pomimo to była zaskoczeniem. Twierdza Kłodzka.
Ale od początku. Najpierw zobaczyliśmy miasto, które jest tak wymieszane  w czasie i przestrzeni że aż trudno w to uwierzyć. Przeplatają się tam XIV wieczne kamienice z tymi z lat 60 ubiegłego wieku...


 czasem pozostały tylko fragmenty starych budowli, których nikt nawet nie próbował zespolić z tym co nowe

 Zaskoczyło mnie też to, jak często starano się udowodnić polskość Kłodzka... wiemy przecież jak trudna jest historia tego regionu przy trójgranicy....



Stary, piękny most gotycki św. Jana zachwyca.



Cudowny, przepiękny, kościół który na zawsze zostanie mi w pamięci. 






Była i malutka przerwa na herbatę i ciasteczko ;)

i sama twierdza. Jej początki datuje się na 1622 roku. Wtedy powstają plany twierdzy. Ale największy jej rozkwit rozpoczyna się w latach 1743 i trwa ponad sto lat. Jej powierzchnia to ponad 30 ha a korytarze minerskie maja w sumie około 40 km. Robi wrażenie.                                


Przewodnicy są ubrani w stroje minerów z epoki. Muszę przyznać że rzadko widać tak wielką pasje w opowiadaniu.
I same korytarze które trudno sfotografować. Ale robią wrażenie.




Plan twierdzy sprzed wojny... na szczęście wiele z tego co tu widzimy zostało...





Jeszcze pyszny obiadek w twierdzy

I woda którą pamiętam sprzed lat...
A więcej o twierdzy znajdziesz tu i tu. Hm Dolny Śląsk... do zobaczenia!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz