wtorek, 19 listopada 2013

codzienne przyjemności

malutkie takie...  ciacha w pracy...


I w końcu udało mi się sfocic wrocławskie krasnale, uchwycone tym razem na kamienicznym murze... Jest i Pierożnik i Gołębiarz... przechodzę tamtędy przynajmniej dwa razy dziennie, i jakoś weselej że są :)
A w międzyczasie staram się o swoją wenę... zachęcam i nęcę... może znów przylezie. Mam już pomysł na choinkowy łańcuch. niedługo pokażę jak go zrobić :)

niedziela, 17 listopada 2013

konik na biegunach

Jesień minęła niepostrzeżenie... zbyt dużo rzeczy działo się działo, żeby się jakoś bardziej nad nią zatrzymać. Zaraz po dniach zadusznych na półkach sklepowych pojawiły się ozdoby choinkowe. zdecydowanie za wcześnie i nie mogę się przyzwyczaić. Mam wrażenie że nie ma już takiej przyjemności świętowania. Ale oczywiście nie byłabym sobą, gdybym omijała półki z ozdobami. Moja choinka, podobnie jak w poprzednich latach ma być biało złota, z niewielkimi fioletowymi dodatkami. Nadal jednak najbardziej wypatruję szklanych, porcelanowych lub metalowych ozdób. Tym razem moim sercem zawładnął cudowny szklany konik na biegunach.

Najbardziej ciesze się z cytrusów, które są teraz najpyszniejsze...


 Codzienne widoki nie nastrajają optymistycznie... choć trudno zaprzeczyć, że jednak są piękne
 Zapomniałabym jeszcze o stokrotkach, których mnóstwo kwitnie na  łąkach. Łagodny dla nas jest ten początek zimy :)


niedziela, 3 listopada 2013

z powrotem, z nowymi widokami...

Po dwóch latach znów mam dom.
Ale zanim do tego doszło działy się rzeczy straszne i niesamowite... Tym bardziej że prawie wszystko zrobiliśmy sami.


Żółto zielono czerwone ściany przybrały delikatniejsze barwy... bardzo dużo jest jeszcze do skończenia, ale na razie odpoczywamy.