środa, 28 maja 2014

majowa kartka

Maj ma w sobie coś takiego, że porywa. Analizując poprzednie lata mojego blogowania doszłam do wniosku, że nie ważne jakie plany mam na ten miesiąc, to mimo wszystko znikam z sieci. I nie żałuję. 
W tym roku maj minął mi wyjątkowo szybko. Dużo pracy i dodatkowych obowiązków dopełniło dzieła i znikłam ze swoimi wielkimi planami. Dzisiaj wracam z kartką i małym wycinkiem setki zdjęć jakie zrobiłam w tym miesiącu. Reszta spokojnie czeka sobie a dysku. Na lepszy do blogowania czas. 
Kartka zrobiona na zamówienie pracowej koleżanki, na chrzest malutkiego chłopczyka. Zdjęcia zrobiona jak zwykle w biegu, jak to w maju...













Uf nie buło to łatwe, ale jakoś się udało. Miłego dnia :)

sobota, 3 maja 2014

Wrocławskie kamienice

Kamienic we Wrocławiu jest tysiące. Nieliczne, wybrane mogą liczyć na porządną i gruntowną renowację. Wiele z nich jednak nie da się uratować, albo za chwilę... Trochę smutno się to pisze, choć tak sobie myślę że dzięki temu można tu jeszcze zobaczyć nieliczne ślady bytności poprzedników. Zdjęcia pochodzą z dwóch dzielnic Nadodrza i Trójkąta Wrocławskiego... Są smutnymi wycinkami tych części miasta które sto lat temu, tętniły życiem i epatowały bogactwem. 

































piątek, 2 maja 2014

Opactwo Cystersów w Lubiążu

Dawno miałam w planach, żeby tam pojechać. Było kilka niewykorzystanych okazji, których bardzo żałowałam aż do wczoraj. Lubiąż to tajemnicze miejsce. Drugi, największy kompleks sakralny na świecie którego samo zadaszenie liczy sobie prawie 2,5 hektara. Jest też 2,5 raza większy od zamku na Wawelu. To co tam zobaczyłam przerosło moje oczekiwania. Piękny, monumentalny, barokowy budynek, powalający na kolana nie jednego laika, nie mówiąc już o specjalistach. Przepiękna, jednolita,  budowla ze świetnie zachowanymi fasadami, choć nie remontowanymi od początku XIXw. Same zabudowania pałacu opackiego pochodzą z lat 1681-1699. Az trudno sobie wyobrazić jak wyglądał wtedy...

Nawa boczna od strony drogi nie zwiastowała jeszcze tego, co zobaczymy za chwilę.... a burza była blisko...
 Brama wjazdowa zapraszała, chyba jedna z niewielu odnowionych zewnętrznych elewacji...


 Dwie piękne, barokowe wieże witające przybyłych... kiedyś

 fasada od podwórka jest ciut mniej wyblakła. Królowały tu odcienie żółte...
 Lub beżowe...





Wewnątrz jest tez kościół zakonny Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny... Piekny, na gotyckich ruinach wybudowany kilka lat po pałacu...




A wnętrza? zniszczone jak zewnętrzna część budynków...








Na szczęście znalazło się kilku zapaleńców, którzy ratują krok po kroku ten niezwykły obiekt. Tak to wygląda po  odnowieniu. Co ciekawe freski przykryte kolejnymi warstwami okazały się kompletne. Ich autorem jest William. Przepiękne.


Mam nadzieję że trud tych ludzi nie pójdzie na marne. Mam nadzieję że Pan Bóg otworzy ministrowi kultury te wszystkie zapchane zabobonami klepki i da trochę rozumu. Albo kolejnemu mam nadzieję. Gorzkie to ale przez sam podział pieniędzy, naszych pieniędzy, tych na kulturę, złość mnie ogarnia. Święci pomników nie potrzebują. Wstyd. A to że minister z dolnośląskiej ziemi jest, to wstyd dodatkowy. Nie ma się czym chwalić.


Uch...



A wycieczka była boska. 20 km zrobionych na rowerze wśród drzew i wybuchającej z każdego kąta lasu zieleni... To był udany dzień.