poniedziałek, 23 grudnia 2013

tuż tuż

Małe migawki świąteczno-wigilijne. Przygotowania pełna parą idą ku dobremu. Jeszcze tylko parę chwil w kuchni i wszystko będzie gotowe. 








A w temacie śledzie  na kilka sposobów. Tutaj z suszonymi pomidorami, oliwkami, zieloną pietruszką i marynowanymi warzywami. Polane olejem z pomidorów z paroma kroplami cytryny. Pycha :)

Pozdrawiam Świątecznie !!!

niedziela, 15 grudnia 2013

O ja pierniczę!!!!

Pierniczkowo. Właściwie to prawie fabryka... I już świątecznie się zrobiło :)




A przepis potem ;)

wtorek, 3 grudnia 2013

czekoladowe narzędzia

Wędrując po Wrocławskim Jarmarku Bożonarodzeniowym nie sądziłam że jest coś, co w świątecznych ozdobach, jarmarcznych prezentach i tym całym "czarze Bożego Narodzenia", jest w stanie mnie zaskoczyć. Delikatny zapach choinek, smażonej cebuli, przypraw korzennych o obecność ukochanego sprawiły, że świat zrobił się ciepły i bezpieczny. Chyba trudno jest opowiedzieć słowami o tej całej mieszance uczuć i emocji jakie temu towarzyszyły. Ale prawdziwie mocne wrażenia przyszły dopiero wtedy, gdy zobaczyłam stoisko z bardzo specyficzna czekoladą. Pięknie pachniało, a jeszcze piękniej wyglądało. I choć sprawy remontowe ostatnio jakoś mi się przejadły, to te kształty i wzory spowodowały, że obudziło się we mnie małe dziecko... Zresztą sami zobaczcie... trudno tu coś dodać :)












Czekolada jest gorzka, 60%, prawdziwa. Pochodzi z Belgii. A dodatkowo obsypano ja cudownie pachnącym kakao które świetnie imituje rdzę. Trudno mi było na początku uwierzyć że to czekolada...

niedziela, 1 grudnia 2013

Jarmark Bożonarodzeniowy

Stał się już chyba wrocławską tradycją... I choć zauważyliśmy że cześć stoisk się powtarza (w sumie trudno tego uniknąć) to jak co roku zostaliśmy mocno zaskoczeni... ale o tym w następnym poście. Przyznam że uwielbiam taki "imprezy", małe preludium przed świątecznym szaleństwem. Tym bardziej że jest to miejsce gdzie można z łatwością znaleźć prezenty dla bliskich :) i to bardzo nietypowe i piękne prezenty :)


Przepiękne, szklane bombki produkowane pod Warszawą.Dobre bo polskie.

Ręcznie robione przytulanki. te kocie są boskie :)

Również ręcznie robione witrażyki ...
 Czekoladowe, Wedlowskie wyroby świąteczne zachwycały wykonaniem i przepychem.
 Lizaki również ręcznie robione...
 Cudowne wieńce bożonarodzeniowe :)

 Ceramiczne, ozdoby i naczynia
 Były też żelki pachnące i cieszące kolorami... W dzieciństwie pewnie oszalałabym na ich widok...
 drewniane zabawki...
 i koty na fartuchach i rękawicach i  innych gadżetach kuchennych zrobionych z lnu.
 No i wreszcie cudownie pachnące pierniki.

Cudowny świąteczny Wrocław...


A to zajawka przyszłego postu... takie rzeczy zachwycają. Zgadnie ktoś co to jest?

wtorek, 19 listopada 2013

codzienne przyjemności

malutkie takie...  ciacha w pracy...


I w końcu udało mi się sfocic wrocławskie krasnale, uchwycone tym razem na kamienicznym murze... Jest i Pierożnik i Gołębiarz... przechodzę tamtędy przynajmniej dwa razy dziennie, i jakoś weselej że są :)
A w międzyczasie staram się o swoją wenę... zachęcam i nęcę... może znów przylezie. Mam już pomysł na choinkowy łańcuch. niedługo pokażę jak go zrobić :)

niedziela, 17 listopada 2013

konik na biegunach

Jesień minęła niepostrzeżenie... zbyt dużo rzeczy działo się działo, żeby się jakoś bardziej nad nią zatrzymać. Zaraz po dniach zadusznych na półkach sklepowych pojawiły się ozdoby choinkowe. zdecydowanie za wcześnie i nie mogę się przyzwyczaić. Mam wrażenie że nie ma już takiej przyjemności świętowania. Ale oczywiście nie byłabym sobą, gdybym omijała półki z ozdobami. Moja choinka, podobnie jak w poprzednich latach ma być biało złota, z niewielkimi fioletowymi dodatkami. Nadal jednak najbardziej wypatruję szklanych, porcelanowych lub metalowych ozdób. Tym razem moim sercem zawładnął cudowny szklany konik na biegunach.

Najbardziej ciesze się z cytrusów, które są teraz najpyszniejsze...


 Codzienne widoki nie nastrajają optymistycznie... choć trudno zaprzeczyć, że jednak są piękne
 Zapomniałabym jeszcze o stokrotkach, których mnóstwo kwitnie na  łąkach. Łagodny dla nas jest ten początek zimy :)


niedziela, 3 listopada 2013

z powrotem, z nowymi widokami...

Po dwóch latach znów mam dom.
Ale zanim do tego doszło działy się rzeczy straszne i niesamowite... Tym bardziej że prawie wszystko zrobiliśmy sami.


Żółto zielono czerwone ściany przybrały delikatniejsze barwy... bardzo dużo jest jeszcze do skończenia, ale na razie odpoczywamy.

sobota, 31 sierpnia 2013

tajemniczy Dolny Ślask

Znalazłam nowe spoty, z przepięknymi ujęciami Śnieżnych Kotłów i Doliny Baryczy... Co ciekawe wstęp i zakończenie mają takie samo jak poprzednie :)





pozdrowienia sobotnie :)

Karkonosze

Wiedziałam że w końcu nastąpi ten moment i będę mogła opowiedzieć Wam o Karkonoszach. Znam je dobrze, już z dziecięcych lat, kiedy w każde lato obowiązkowa była wyprawa w góry. Miałam to szczęście że moi dziadkowie mieszkają niedaleko, i że nie trzeba wielkich logistycznych rozwiązań, żeby taka wyprawa doszła do skutku. Tym razem wybraliśmy się do Szklarskiej Poręby Najpierw wyciągiem wjechaliśmy na Szrenicę. Szkoda że widoki były za naszymi plecami, tym bardziej że nie planowaliśmy powrotu tą samą drogą.





Wyznaczyliśmy sobie azymut na Śnieżne Kotły, ale po drodze zobaczyliśmy znak na Graniczną Łąkę i trochę zboczyliśmy z trasy.
Przez cała drogę towarzyszyły nam kwiaty Goryczki tojeściowej. Przepięknej niebieskiej byliny będącej zresztą symbolem Czeskiego parku narodowego w Karkonoszach.


Dzięki lekkiemu zboczeniu z trasy mogliśmy zobaczyć słoneczne wzgórza czeskich Karkonoszy

Po obejrzeniu Łabskiego szczytu poszliśmy dalej aż do Śnieżnych Kotłów

I taki tam się rozciągał widok na dolinę :)

Tajemniczy budynek z przekaźnikami RTV pięknie wpisywał się w krajobraz. Kiedyś było tam schronisko. Wyróżniał się niekonwencjonalną formą, zupełnie niepasującą do rejonu Karkonoszy, a szczególnie wysoką wieżą widokową. Jego architektura była inspirowana bryłą zamku Chojnik.



Ostatnim etapem wyprawy był Wodospad Kamieńczyk. Nie spodziewałam się takich widoków, i tego że przy wejściu dostaniemy kaski :D Bardzo się tam zmieniło od mojego ostatniego pobytu tam.



Nogi mi odpadały, plecy bolały ale warto było. Pięknie i tyle :) Jutro planujemy wyprawę na Zamek Książ. boooosko :)
A na koniec dwa zaproszenia na Dolny Śląsk... tajemniczy Dolny Śląsk.

Dolny Śląsk. Dotknij tajemnicy 1



Dolny Śląsk. Dotknij tajemnicy 2