niedziela, 20 kwietnia 2014

 W ten świąteczny poranek życzę Wam wszystkiego co najlepsze, spełnienia tych wszystkich marzeń o których nawet boicie się pomyśleć.
Marzenia się spełniają, wiem coś o tym.





sobota, 19 kwietnia 2014

Świąteczne inspiracje

Moja Wielkanoc w tym roku jest zielona. Jakoś mi tak wyszło z kolorami, kiedy kompletowałam ozdoby świąteczne. A początek dały malutkie filiżanki kupione za grosze... naprawdę grosze, bo całe 80... :) Aż żałuję że nie mogę znaleźć rachunku za nie...

Malutkie są również jajeczka, kupione we Wrocławskiej hurtowni... świeczki zające i lampki kupione w empiku.




 Próbowałam zafarbować jajka żytem, nie udało mi się niestety.
 A to rzeżuchowe  jajo. Styropian pokryłam ligniną i posiałam nasiona. Około tydzień zajęło jej pokrycie zielonymi listkami.



czwartek, 17 kwietnia 2014

wianek - wieniec? w każdym razie wielkanocny.


Dzisiaj krótko. Powstał w chwili. kiedy się za niego zabierałam w głowie nie było planu. Ale powstał i to szybko. Jakby mechanicznie. Lubie kiedy tak idzie. Kwiatów sztucznych nie lubię, ale tu pasują.



wtorek, 15 kwietnia 2014

Wielkanocne pisanki

Zbiegiem różnych okoliczności znalazłam się na Kiermaszu Wielkanocnym. Dawno już szukałam inspiracji zdobień jajek wielkanocnych, a także korzeni tego, co w Wielkopiątkowy wieczór i sobotni pranek robiliśmy w babcinej kuchni. I znalazłam korzenie, choć oczywiście nie dorównywały te nasz domowe pisanki tym, które zobaczyłam w sobotę. 
Dowiedziałam się, że żeby takie pisanki przetrwały dłużej niż miesiąc, trzeba je gotować około 3-4 godziny. Wtedy zasuszą się w środku i nie wybuchną krótko po Wielkanocy.
Pisanki wydrapowane nożykiem. Tu nazwana techniką rytowniczą.



Pisanki robione technika pisania wzorów woskiem i wielokrotnym zamaczaniu w barwnikach:

Pisanki robione suwalską technika "batikową" zrobione przez p. Anielę Popłońską.

Tu również drapane
 i ręcznie malowane

Ażurowe jajka ceramiczne zrobione przez p. Violette Ciach-Melewska

Jajka bursztynowe

Jajka zdobione techniką Decoupage P. Olgi Saganowskiej
 Pisanki aplikacyjne P. Ireny Stasiewicz-Jasiukowej
A tutaj porcelana zdobiona technika, jaką przed laty ozdabiano jajka na Opolszczyźnie.

Ja zwykle też bardzo zainteresowała  mnie ceramika i wyroby gliniane... oczywiście w temacie świąt.






 Przy okazji obejrzeliśmy jeszcze wystawę stałą w muzeum.

 I trochę migawek:





Sporo jeszcze będzie o wielkanocnych motywach, chyba że nie zdążę.

czwartek, 10 kwietnia 2014

makowiec pomarańczowy

Szukam smaków dzieciństwa. Cudownie prawdziwie pachnących ogrodem i miłością. Pamiętam je z pobytów u babci. Pamiętam zapachy, choć niektóre zamknięte w mojej głowie czekają na ponowne odkrycie. Tak tez było pewnej soboty, tuz przed wizyta rodziców. Zabłąkany w zamrażarce mielony mak był przyczyną splotu zdarzeń które spowodowały że przypomniałam sobie smak najcudowniejszego makowca jaki jadłam w życiu. Przypomniałam sobie tez ciepło promieni słońca, które wpadało do kuchni przez małe okna...


Na dno tortownicy kładziemy papier, a na niego prawdziwie kruche ciasto. Moje jest na maśle, żółtkach i mace tortowej bez spulchniaczy. Ugotowany i kilkakrotnie zmielony mak mieszamy z miodem, sokiem z cytryny i bardzo dużej ilości skórki z pomarańczy. Robię ja sama więc jest miękka i nie potrzebuje dodatkowej obróbki. Jeżeli jeszcze za mało wam zapachu dodajcie skórki pomarańczy. Do makowej masy dodałam również trzy żółtka, a białka z nich ubiłam na bardzo sztywna masę. Jeszcze garść rodzynek i gotowe. Po dodaniu i wymieszaniu szybko nakładam na surowe ciasto i piekę do lekkiego zaróżowienia się wierzchu ciasta. 




Do tej całej słodkości dodałam jeszcze lukier z wody i cukru pudru ze skórką startą z pomarańczy i skórką smażoną. Szkoda że nie widać na zdjęciach pięknego pomarańczowego koloru lukru.

Moja babcia takie ciasta piekła w chlebowym piecu w ściśle określonej kolejności. za jednym paleniem piekły się chleby, placki, weki i suszyły owoce. Nie pamiętam już co było najpierw, a co na końcu.


wtorek, 8 kwietnia 2014

może kartka na pożegnanie?

Ostatnio jakoś robię kartki na pożegnanie, zazwyczaj kolegów z pracy lub znajomych znajomych którzy prace kończą. Taka karma :) dzisiaj będzie leciutko, pastelowo z kwiatkami których zapasy powoli mi się kończą... chyba czas wybrać się na giełdę kwiatową...

Format nietypowy, bo to złożone na pół A3 ... trochę trudno jest pracować mi na takiej przestrzeni. A obiecanki że spróbuje siebie w większych formach i skrapach na razie czekają...
Pięknie mi tu pasowały kropelki które rzadko chyba pojawiają się w skrapowych pracach.... nie przeszkadza mi to. Zdjęcia kiepskie, robione w pochmurny dzień, kilka minut przed odebraniem zamówienia.



Przygotowania do świąt powoli ruszają... a to taka mała zajawka kuchennych bitew które ostatnio wygrałam...

 a plik książeczek czeka na przejrzenie... święta w końcu idą... Te święta.

Szukam inspiracji tez na ścianę... dobrze że mój miły ma sokoli wzrok i wypatrzył piękny kolor ramek, które idealnie pasują do koloru ścian... i to nie chodzi o ten biały kolor...


No i cudowne zioła z ogrodu mamy, które niedługo  staną na balkonie. A na razie stoją tam panowie remontujący blok. mam nadzieję że szybko im pójdzie.

I wciąż nie mam czasu.

sobota, 5 kwietnia 2014

jeszcze chwila

A właściwie już po wszystkim. Doświadczenia posiane, podlane dzisiejszym deszczem, nie będą zawracać mi już głowy... Wszystko jakoś wcześniej i bezproblemowo się udało. A dzisiaj jeszcze wiosna w rozkwicie i kadry które zachwyciły. Choć szybko łapane w przerwie śniadaniowej to jednak zachwycają mnie. Pierwsza wiosna od kilku lat która zauważyłam.





A ja już planuję święta... jaja i pióra to motywy przewodnie, a na razie czas już na posianie żyta na stół wielkanocny...