piątek, 14 marca 2014

pierwsza wielkanocna

Święta już prawie za miesiąc, więc sezon kartkowy uważam za otwarty! Prosty motyw kurzej rodziny z papieru do decu. Mały dziurkacz i jedna kartka ze starej serii kupionej kilka lat temu.



wtorek, 11 marca 2014

wiosenne migawki

Aż trudno się oprzeć żeby ich tu nie włożyć. Jeszcze świeżutkie, bo dzisiejsze... i coś czuję że będę jeszcze tęsknic za ciepłem. W sobotę wraca śnieg z deszczem. Oby i tym razem meteorolodzy zawiedli... Ale dzisiaj jeszcze cudowny, wspaniały spacer po mieście... ech

Dereń obsypał się kwiatami już tydzień temu. Pszczoły tam juz ostro balują. Ta była wyjątkowo spokojna...


 Grusza puści zaraz pąki...



 morela zacznie kwitnąć już za chwilę... oby nie zmarzły, bo z owoców nic nie zostanie...
 śliwa wiśniowa daje zawsze początek kwitnieniu sadu... właśnie zaczęła...

I tym optymistycznym akcentem  napisałam 300 posta... dużo za mną... mam nadzieję że jeszcze więcej przede mną. Dziękuje że jesteście. 

niedziela, 9 marca 2014

herbaciarnia

Lubicie herbatę? ja bardzo. Lubię nowe smaki. Kiedyś tylko owocowe, malinowo-jakieś tam, dzisiaj właściwie wszystkie jakie znajdę na sklepowej półce... Nigdy nie zdarza się tak, że do wyboru mam jedną czy dwie herbaty, zazwyczaj jest kilka do kilkunastu.  Earl grey o cudnym zapachu bergamotki, mango, truskawka, imbir to smaki które królują teraz u mnie. Zakochałam się ostatnio w herbatach ze sklepu M&S. Cała gama smaków onieśmiela ciut. Na początek wybrałam swa smaki: imbir z cytryną i owocową:


z tej serii jest jeszcze wiele ciekawych smaków które chcę wypróbować. Pyszną, typowo zimowo-wiosenną herbata okazała się ta... pyszna z arabsko indyjską nutą i "gładkim" przyprawowym smaku...


Z owocowych lubię te o smaku mango. Właśnie zachwycam się cudowna herbatą kupioną w TK Max-ie...

Polecam również liściasta herbatę z dodatkiem naturalnej żurawiny. Inna z tej serii, z opuncją niestety nie przypadła mi do gustu i po wypiciu pierwszej filiżanki nie wróciłam już do niej... 



piątek, 7 marca 2014

krakowskie klimaty

W sumie nie wiem od czego zacząć. Poniedziałkowa wyprawa do Krakowa miała drugie dno w postaci wykładu który wygłaszałam. Więc było trochę strachu i nerwowości w tej wędrówce. Takie kręcenie się po mieście które prawie znam, ale nie do końca. Padał drobny deszcz, dzięki czemu wydawał mi się jeszcze bardziej tajemniczy niż zwykle. Rzadko ostatnio bywam sama na tak długo. I chyba nie lubię.
A co do Krakowa, to jakby bliżej znalazł się Wrocławia. 3 godziny jazdy i 13 zł za bilet do busa... chyba zacznę jeździć ta\m na lody... ;)










Zdjęcia robione telefonem maja swój  klimat...

A taki widok miałam dzisiaj rano... i jak tu nie lubić wiosennych poranków?


czwartek, 6 marca 2014

kartka cytrynowa

Dzisiaj krótko. Cytrynowa kartka w sam raz na wiosenne westchnienia. Jakoś dobrze mi w monochromatycznych klimatach. Kartka wyszła  dosyć gruba... z kwiatów które kilka lat temu kupiłam na giełdzie kwiatowej... miały być do jakiejś ozdoby wielkanocnej.




A wiosna przyszła na dobre. Bosko...

niedziela, 2 marca 2014

Kolejny weekend na rowerze. Wczorajszy dzień był tak piękny że szkoda było przesiedzieć go w domu. Wycieczka na rowerze do rodziców miała też drugie dno, w postaci dosyć mocnego przycięcia jednego z drzew w ogrodzie. Było spokojnie, sielsko i anielsko. Miłe spędzanie czasu i niedziel. Krótkie migawki, które pewnie ciekawić mnie będą za parę lat. Chcąc nie chcąc blog stał się pamiętnikiem, trochę publicznym, ale jednak. W sumie nikt z Was, czytaczy, nie zna większości emocji czy też uczuć związanych z każdym ze zdjęć zawartych w tym blogu, wiec obnażanie siebie nie jest aż takie do dna... A zdjęcia i czasem słowa napisane są świetnym impulsem do przeniesienia się w przeszłość. Ja najbardziej pamiętam emocjami i uczuciami. Patrząc na konkretne zdjęcie pamiętam emocje które miałam w sobie kiedy było robione, lub tez z nim związane potem.... dzięki temu mogę odtworzyć zapachy, dźwięki, a potem cały świat z tego momentu... Tez tak macie?






sobota, 1 marca 2014

kartka, pączki czy zachody slońca?

Coraz częściej siadam do kartkowania, czasem z jakiejś okazji, częściej bez. Tym razem kartka z okazji przejścia na emeryturę koleżanki z pracy. W sumie trudny temat, dlatego potraktowałam sprawę trochę lajtowo i obroniłam się wiosną. Kartka leciutka, w sumie sam papier, papierowe kwiaty i wstążka. Koronka, która jest chyba znakiem rozpoznawczym moich kartek znikła pod warstwami kwiecia. Lubie te kolory....





A na deser, w wigilię tłustego czwartku razem z kartką zrobiłam paczki hiszpańskie. Boskie. Przepis z tego przepisu. Naprawdę boskie. Zdjęcia kiepskie, robione nocą... ale dobrze przeczuwałam, że paczki nie doczekają poranka....


 To mój całkowity debiut jeżeli chodzi o tego typu ciasto. Dlatego wiem że każdy sobie z nim poradzi. Naprawdę polecam. A na koniec zachód słońca z okna. Remont elewacji zaczyna doskwierać, tym bardziej że chce się mieć okna otwarte przez cały dzień.... oby do końca. Ale za to mam wielki parapet na skrzynki ... ech :)