niedziela, 9 czerwca 2013

griujemy

Teraz, kiedy brzmi jeszcze burza, a deszcz puka jeszcze w okna miło powspominać wczorajsze grillowanie. W sumie nie trzeba wiele, żeby miło spędzić czas... Nawet burza z fanfarami niegroźna, kiedy nad nami choćby mały dach i perspektywa gorącej herbaty z ziołami.  




Były przepyszne rogaliki na dzień dziecka...


 Przytargane do domu piwonie pachną słodko. Ich zapach kojarzy mi się ze starymi, przydomowymi ogrodami...



Dolce Vita :) Po burzy przyszło słońce, świat szybko wysechł i grillowanie przybrało niespodziewany obrót.

 

1 komentarz:

  1. Ja bym się zapisała najpierw na te szaszłyczki, potem kiełbaski, potem rogaliki i na końcu mogłabym wygłaskać tego czarnuszka. H.

    OdpowiedzUsuń