Dzięki wam, czytelnikom, dowiedziałam się że jarmark ekologiczny we Wrocławiu jeszcze trwa. Oczywiście musiałam się tam wybrać po raz drugi po pierwsze ze względu na piękne guziki z których zaplanowałam sobie zrobić trochę rzeczy, a po drugie jeszcze raz natchnąć się tym miejscem. Na szczęście pogoda dopisała i zdjęcia tym razem wyszły. No tak, wyszły, bo zabrałam aparat. Tak więc kilka migawek, ciekawych lub mniej. Szkoda że tym razem nie było prac Oli, i szkoda że nie wiedziałam, że była tam w tamtym tygodniu. Strasznie chciałabym zobaczyć jej prace z bliska. Cała impreza odbywała się na moim ulubionym placu Solnym... I jak zwykle nie mogłam się oderwać od straganów kwiaciarek :)
A to guziki w stanie surowym, jeszcze nie przerobione, mam kilka, no dobra, kilkanaście do "obrobienia". Są śliczne i wdzięczne do noszenia.
A tu kolczyki zrobione kilka dni temu, bardzo je lubię ;)
Czy ktoś może wie coś o wypalarni we Wrocławiu? Strasznie chciałabym pobawić się gliną i szkliwem. :)
Jarmark jest świetny! Byłam! Urzekły mnie tam pewne poduszki...
OdpowiedzUsuńKolczyki zrobiłaś boskie! :-)
lubie sie wloczyc po takich jarmarkach,nie koniecznie zeby cos kupic ,samo chodzenie jest przyjemnie :)
OdpowiedzUsuńAleż dóbr rozmaitych! Chyba wygrywają guziki, chociaż i na te dyniopodobne miło popatrzeć, i na drewniane łygi, i gruchy...
OdpowiedzUsuńPozachwycałam się, czym ? wszystkim;-)
OdpowiedzUsuńa guziki wymyśliłaś cudne.