Ostatnio było zimowo, i nagle się zrobiła wiosna. Dostałam konkretne zamówienie na kartkę ślubną, i właściwie tylko tyle wiedziałam o niej na początku. W moim wyobrażeniu miało być jasno, biało, względnie bogato... No i wyszło ;)
Życie składa się z małych obrazów i krótkich opowiastek. Kiedyś był to blog o kartkowaniu, dzisiaj po wielkim przewrocie stał się opowieścią o mnie i moim świecie... tyle że to mały, wycięty z wielkiego kuponu życia skrawek codzienności. Pamiętaj o tym :)
Ta pierwsza, to jak pierwsze przebiśniegi... zamarzyłam już o wiośnie :-) Nie lubię zimna... brrrr.... Druga wypasiona i śliczna :-)
OdpowiedzUsuńPierwsza mnie wbiła w fotel, jest cudownie delikatna, te wiotko wyglądające kwiatki na przepięknym tle z zielonkawym "brudem"- poezja!!!
OdpowiedzUsuńprzeurocza karteczka ta pierwsza,cos w moim stylu :-)
OdpowiedzUsuń