No i trudno nie wspomnieć o kwitnących już wrzosach... raj dla oczu, raj dla uszu, raj dla bzykająch pszczół
Kwiatami mojego dzieciństwa są aksamitki potocznie zwane śmierdziuchami. Pamiętam je jeszcze z ogrodu mojej babci gdzie tworzyły barwne obwódki rabat...Teraz jako rośliny pożyteczne tworzą w sadzie barwne kobierce....
Oczywiście bez bukietu sie nie obyło i cóż moge powiedzieć... nie śmierdzą ;)
A takie widoki miałam dzisiaj rano...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz