Kolejny weekend na rowerze. Wczorajszy dzień był tak piękny że szkoda było przesiedzieć go w domu. Wycieczka na rowerze do rodziców miała też drugie dno, w postaci dosyć mocnego przycięcia jednego z drzew w ogrodzie. Było spokojnie, sielsko i anielsko. Miłe spędzanie czasu i niedziel. Krótkie migawki, które pewnie ciekawić mnie będą za parę lat. Chcąc nie chcąc blog stał się pamiętnikiem, trochę publicznym, ale jednak. W sumie nikt z Was, czytaczy, nie zna większości emocji czy też uczuć związanych z każdym ze zdjęć zawartych w tym blogu, wiec obnażanie siebie nie jest aż takie do dna... A zdjęcia i czasem słowa napisane są świetnym impulsem do przeniesienia się w przeszłość. Ja najbardziej pamiętam emocjami i uczuciami. Patrząc na konkretne zdjęcie pamiętam emocje które miałam w sobie kiedy było robione, lub tez z nim związane potem.... dzięki temu mogę odtworzyć zapachy, dźwięki, a potem cały świat z tego momentu... Tez tak macie?
niedziela, 2 marca 2014
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
No też mi się ogrodnik znalazł. Ciekawe gdzie On się tego nauczył?
OdpowiedzUsuńZapewne Anonimowy przegapił moment dokładniejszego poznania ogrodnika,stąd jego pytanie.
OdpowiedzUsuń