Pokręcone to lato bardzo w tym roku.... kiedy wyjeżdżaliśmy, prawie przez cała drogę termometr samochodowy wskazywał 14 stopni. Na szczęście więcej było tych dni słonecznych niż pochmurnych, a deszczu prawie wcale :)
Mikołajek nadmorski z motylem którego nie znam... Jest to gatunek objęty ścisłą ochroną. Z roku na rok coraz więcej widać go na piaszczystych wydmach...
Pamiętacie sprzedawane na wagę we wczesnych latach 90 anyżki... Dawno w żadnej piekarni wrocławskiej ich nie widziałam... a tu niespodzianka. Przypomniał mi się kolejny smak dzieciństwa.
Do domu przywiozłam cała masę płaskich cieniutkich kamyczków dźwięczących w kieszeni jak monety... Właściwie w trakcie prania zrobiła się ich cała kolekcja na pralce :)
Oczywiście przez cały czas prowadziłam swój skrapowy dziennik, pokaże go kiedy zostanie uzupełniony zdjęciami a zza chmur wyjrzy słońce.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz