Hm nadal gonię, nadal się spieszę... jakoś mi dziwnie że lato, a ja nie mogę się wyrwać z tej matni... weekend przeleciał nie wiadomo kiedy i dlaczego... O spotkaniu skrapowym zwyczajnie zapomniałam... za intensywnie jak dla mnie to moje lato się toczy... chciałabym zwolnić już. A Wrocław nadal najpiękniejszy nocą...
poniedziałek, 11 lipca 2011
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Witaj.
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia.
Uwielbiam nocny Wrocław (dzienny zresztą też;-)))
A ten pośpiech to chyba znak czasów...
Mnie też czas ucieka w zawrotnym tempie.
I nawet latem jakoś trudno znaleźć kilka chwil na wolniejsze tempo.
Pozdrawiam serdecznie.
"Mój" piękny Wrocław, jeszcze niedawno tam mieszkałam. Najpiękniejsze miasto w naszym kraju :)
OdpowiedzUsuń