Zapatrzona na bransoletki z laboratorium flory postanowiłam zrobić dla siebie podobną. Florowe oryginały są przepiękne. Trudno znaleźć w pracach tak współgrające ze sobą barwy jak właśnie tam. Moja bransoletka jest mniej kolorowa, bardziej szara, bo takie barwy zaczynają właśnie królować w mojej szafie. Kiedyś uciekałam od kolorowych pereł, choć same w sobie białe, rzeczne zawsze lubiłam. Tutaj pojawiły się kawałki muszli, fioletowe ciemne perły, niebieski koral i oczywiście lawa która nadaje ciepła całości. Bransoletka jest dosyć chaotyczna, ale to zamierzony efekt...
Usiłowałam trochę spatynować łańcuszek, ale niestety, ręce, stół, i wszystko wokół pociemniało prócz niego... masakra.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz