środa, 3 marca 2010

cięcie, ciecie, ciecie

I nie papieru, a drzew w sadzie... czekałam na tą chwilę... Dzisiaj na razie zmęczona jak diabli... ale i tak jest świetnie!

 

  

  

 

6 komentarzy:

  1. uo rety, alez wy plantacje macie! jakies blizsze szczegoly? co to za drzewka, i w ogole?

    OdpowiedzUsuń
  2. Zobaczyłam tytuł postu i weszłam na Twojego bloga spodziewając się jakiejś zawrotnej ilości pociętych papierów... a tu taka niespodzianka.
    Piękne zdjęcia. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. a co to jablonie ???? jak sie juz tak natniesz to pewnie potem nie mozesz palcami od tego sekatora ruszac :)

    OdpowiedzUsuń
  4. to nie mój sad, opiekuje się razem z połówkiem nim tylko... a właściwie zajmujemy stroną merytoryczna przedsięwzięcia... więc raczej szkolimy niż tniemy na potęgę... To faktycznie jabłonie a sad teraz ma jakieś 20 ha... A cięcie jest bardzo relaksujące, naprawdę :) myślę że pojawi się jeszcze wiele postów stamtąd i zobaczycie efekt finalny :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Tyle cięcia ... łojezu :D U mnie mało co do cięcia, co najwyżej cięcia korekcyjne etc. W ogrodzie głównie byliny i iglaki, mało krzewów do cięcia :D i całe szczęście xD

    OdpowiedzUsuń