środa, 3 marca 2010
cięcie, ciecie, ciecie
I nie papieru, a drzew w sadzie... czekałam na tą chwilę... Dzisiaj na razie zmęczona jak diabli... ale i tak jest świetnie!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Kobieta jest najsłabsza, gdy kocha, a najsilniejsza, gdy jest kochana.
uo rety, alez wy plantacje macie! jakies blizsze szczegoly? co to za drzewka, i w ogole?
OdpowiedzUsuńZobaczyłam tytuł postu i weszłam na Twojego bloga spodziewając się jakiejś zawrotnej ilości pociętych papierów... a tu taka niespodzianka.
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia. :)
Wiosnę znalazłaś! :*
OdpowiedzUsuńa co to jablonie ???? jak sie juz tak natniesz to pewnie potem nie mozesz palcami od tego sekatora ruszac :)
OdpowiedzUsuńto nie mój sad, opiekuje się razem z połówkiem nim tylko... a właściwie zajmujemy stroną merytoryczna przedsięwzięcia... więc raczej szkolimy niż tniemy na potęgę... To faktycznie jabłonie a sad teraz ma jakieś 20 ha... A cięcie jest bardzo relaksujące, naprawdę :) myślę że pojawi się jeszcze wiele postów stamtąd i zobaczycie efekt finalny :)
OdpowiedzUsuńTyle cięcia ... łojezu :D U mnie mało co do cięcia, co najwyżej cięcia korekcyjne etc. W ogrodzie głównie byliny i iglaki, mało krzewów do cięcia :D i całe szczęście xD
OdpowiedzUsuń