piątek, 2 maja 2014

Opactwo Cystersów w Lubiążu

Dawno miałam w planach, żeby tam pojechać. Było kilka niewykorzystanych okazji, których bardzo żałowałam aż do wczoraj. Lubiąż to tajemnicze miejsce. Drugi, największy kompleks sakralny na świecie którego samo zadaszenie liczy sobie prawie 2,5 hektara. Jest też 2,5 raza większy od zamku na Wawelu. To co tam zobaczyłam przerosło moje oczekiwania. Piękny, monumentalny, barokowy budynek, powalający na kolana nie jednego laika, nie mówiąc już o specjalistach. Przepiękna, jednolita,  budowla ze świetnie zachowanymi fasadami, choć nie remontowanymi od początku XIXw. Same zabudowania pałacu opackiego pochodzą z lat 1681-1699. Az trudno sobie wyobrazić jak wyglądał wtedy...

Nawa boczna od strony drogi nie zwiastowała jeszcze tego, co zobaczymy za chwilę.... a burza była blisko...
 Brama wjazdowa zapraszała, chyba jedna z niewielu odnowionych zewnętrznych elewacji...


 Dwie piękne, barokowe wieże witające przybyłych... kiedyś

 fasada od podwórka jest ciut mniej wyblakła. Królowały tu odcienie żółte...
 Lub beżowe...





Wewnątrz jest tez kościół zakonny Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny... Piekny, na gotyckich ruinach wybudowany kilka lat po pałacu...




A wnętrza? zniszczone jak zewnętrzna część budynków...








Na szczęście znalazło się kilku zapaleńców, którzy ratują krok po kroku ten niezwykły obiekt. Tak to wygląda po  odnowieniu. Co ciekawe freski przykryte kolejnymi warstwami okazały się kompletne. Ich autorem jest William. Przepiękne.


Mam nadzieję że trud tych ludzi nie pójdzie na marne. Mam nadzieję że Pan Bóg otworzy ministrowi kultury te wszystkie zapchane zabobonami klepki i da trochę rozumu. Albo kolejnemu mam nadzieję. Gorzkie to ale przez sam podział pieniędzy, naszych pieniędzy, tych na kulturę, złość mnie ogarnia. Święci pomników nie potrzebują. Wstyd. A to że minister z dolnośląskiej ziemi jest, to wstyd dodatkowy. Nie ma się czym chwalić.


Uch...



A wycieczka była boska. 20 km zrobionych na rowerze wśród drzew i wybuchającej z każdego kąta lasu zieleni... To był udany dzień.









2 komentarze:

  1. Joanno.. tak pokazałaś to opactwo, że wstyd mi, że się jeszcze tam nie wybraliśmy;O
    polecam Krzeszów, obiekt mniejszy i dalej, jednak też warto zobaczyć.
    Pozdrowienia;)
    JJ

    OdpowiedzUsuń
  2. Zazdroszczę Wam. H.

    OdpowiedzUsuń