niedziela, 31 marca 2013

wielkanoc

Czas leci nieubłaganie, nie obejrzałam się a minęły dwa tygodnie, a właściwie prawie trzy. Dla bloga to prawie wieczność, a w życiu krótka chwila wielu spraw, zdarzeń i całkiem miłych rodzinnych chwil. O tym opowiem pewnie w kolejnych postach. A dzisiaj o Wielkanocy... Tak się złożyło, że spędzamy ja razem, tylko we dwoje, pierwsze moje takie święta.

A dzisiaj pokaże wam jak zrobić wielkanocnego baranka.To moja rodzinna tradycja, a jak go zrobić uczone jest juz kolejne pokolenie.

Bierzemy masło, musi być bardzo  miękkie, moja babcia mówiła że luźne:)

baranka kształtujemy nacinając kostkę w 1/3, dłuższą część formujemy łyżka naciskając i tworzymy tułów,  przednią część tak nacinamy od dołu tak, by utworzyć głowę. reszta to już tylko modelowanie . 
 Kiedy postura jest już gotowa, wykałaczka robimy baranowi loki. Oczy są z pieprzu, choć moja babcia robiła je z całych goździków.
 Doklejamy jeszcze uszy i baranek wielkanocny gotowy. Trzeba go jeszcze schłodzić, dlatego lepiej przygotować go dzień wcześniej.
A to mój wielkanocny koszyk ;)






I baran na wielkanocnym stole



A pogoda... no cóż, od kilku miesięcy niezmienna...
miłego świętowania :)

2 komentarze: