poniedziałek, 30 listopada 2009

czerwone korale...

No i znów niedziela minęła mi pod znakiem filcowania. W swojej szafie znalazłam czesankę którą kupiłam chyba ze dwa lata temu na allegro i całkiem o niej zapomniałam. Kolory uzyskane chyba domowym sposobem a i czesanka taka bardziej włosiasta i przaśna. Piękne mi wyszły, jestem z nich dumna :) A filcowanie przebiegło o wiele szybciej niż ze sklepowego towaru. Mam jeszcze dwa kolory piaskoworudy i zielony (kolor typu stara kanapa) Na pewno coś z nich wymodzę :) Jako dodatek zastosowałam trzy korale przypominające pomarańczowy bursztyn ...



 



A to są rzeczy którymi zajmuje się w pracy, i owszem to katalogi barw, ale nie farb :)





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz