Dawno mnie tu nie było, czerwiec mignął niepostrzeżenie... choć tak naprawdę w tym czasie nie powstało zbyt wiele prac skrapowych... Była wyprawa do Gdańska i w okolice Kielc, spokojnie letnie wieczory na balkonie i dni upływające na słuchaniu książek... a także praca, praca, praca.
A wieczorne, balkonowe widoki nadal zapierają dech w piersiach... szkoda że w czasie wieczornego pośpiechu nie wszystko się dostrzega...
A wieczorne, balkonowe widoki nadal zapierają dech w piersiach... szkoda że w czasie wieczornego pośpiechu nie wszystko się dostrzega...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz