"Bywają takie dni i noce , które zmieniają wszystko . Bywają takie rozmowy , które są w stanie wywrócić do góry nogami cały nasz świat . Nie możemy ich przewidzieć . Nie możemy się na nie przygotować . Czyhają gdzieś , zapisane w łańcuchu pozornych przypadków , nieuchronne jak świt po ciemności."
Anna Onichimowska
Mija czas, wszystko co kiedyś było ważne zmienia się w stertę dokumentów do uporządkowania. Znów odzyskuję spokój i taką lekkość podejmowania ważnych dla mnie decyzji. Sama się sobie dziwię, że po ciężkiej zimie i okropnej wiośnie stać mnie teraz na takie słowa. Sporo spraw przewartościowało się w moim życiu... rodzina, tzw "święty spokój" nabrały odmiennego znaczenia. Przestałam się spieszyć i walczyć sama ze sobą. Dobrze mi tak.
Bardzo chcę wrócić do kartkowania i innych ciekawych zajęć które były kiedyś ucieczką. Teraz już nie muszą. Chciałabym odnowić skrapowe znajomości które sama pozamykałam milczeniem... i nie tylko te. Wracam powoli do życia. Moja żałoba po tym, co było właśnie się skończyła. Miałam dużo wątpliwości co zrobić z blogiem. Opisuje on moje życie którego już nie ma. Ale ono jest nadal moje. Nie zmienię więc nic.
A na zdjęciu niedzielny, wrocławski zachód słońca... Szkoda że dzisiaj deszcz za oknem...
Asiu, to na początek zapraszam na najbliższe spotkanie wrocławskie: http://kwiatdolnoslaski.pl
OdpowiedzUsuńI trzymam kciuki, wszystko będzie teraz lepsze :)
wracaj wracaj
OdpowiedzUsuńja nadal pamietam ze wisisz mi plotkowanie i scrapowanie A i Twoja kura teskni za toba obrzydliwei bardoz :D
Asiu, cieszę się, że wszystko sobie poukładałaś. Życzę weny kartkowej! I koniecznie zajrzyj na nasze kwiatowe spotkanie albo umów się na scrapowanie w mniejszym gronie... stęskniłyśmy się. ;)
OdpowiedzUsuńJa tez czekam na Twoje kartki,Jo(asiu):)
OdpowiedzUsuńJeżeli wróciłaś tutaj tzn. że wróciłaś do życia, to bardzo dobrze. Podziwiam Cię za odważne decyzje, oby były one spełnieniem Twoich marzeń i oczekiwań. Jesteś jeszcze tak młoda, że wszystko przed Tobą i na pewno więcej będzie dni radosnych niż smutnych. Jesteś tego warta. Gorąco pozdrawiam. Helena ze S.
OdpowiedzUsuń