Kończy mi się listopad dzisiaj, a właściwie jakiś etap w życiu. Zmiany, choć kosmetyczne, mam nadzieję że wyjdą mi na dobre. Dzisiaj był emocjonujący dzień, rano w pracy, potem już w tym, co lubię, i co może nadać nowy sens w życiu.
A na koniec kartka, która prawie tydzień czekała na dokończenie. To ostatnia w tej serii zdecydowanie, nie mam ochoty na czerwień i już. Kolejne, jeżeli będą, będą niebieskie, i kropka :)
A kwiat jak zwykle błyszczący, tym razem od preparatu Crackle Accents... fajnie się "połamał" w trakcie układania...
już myślę o pierniczkach ...
Miłego czwartku!!! a ja idę spać już :)
wtorek, 30 listopada 2010
poniedziałek, 29 listopada 2010
w czerwieni jej nie do twarzy
No i mamy zimę, taką prawdziwą z zaspami, spóźniającymi się autobusami, wiatrem w oczy, kiedy trzeba iść kawał drogi, w szczerym polu, do pracy (jesu gdzie ja pracuję!!!) Kocham taka zimę i to że wieczorami delikatne żółte światło snuje się po zasypanych dróżkach ech...
A dzisiaj kartka w czerwieni, co mi nie przechodzi przez gardło w święta... Taka sobie, ale za to wysmarowałam wszystko wokół glossy accents ... A co!
Dodatkowo wyciągnęłam z przepastnej szafy złota farbę w sprayu, i od razu cieplej...A to podrasowany kwiat sztywniak... świeci się tak, że trudno zdjęcie zrobić...
niedziela, 28 listopada 2010
gwiazdkowy brokat
W końcu listopadowy półmrok przełamał się słońcem. I w końcu nie jestem w pracy, kiedy świeci ,i mogę spokojnie zrobić zdjęcia które nie będą szare :) Choć tak naprawdę photoshop może wszystko, to jednak nic nie poprawi blasku ozdób na kartce, którą chcę pokazać :) Skorzystałam tym razem z porad Anai, a właściwie z sugestii, że wszelkie warstwy nieważne jak zrobione dają świetny efekt.
Zakochałam się w paście śniegowej, która można wykorzystać jako strukturalna i nadać tłu fajny efekt, posypać brokatem, zabarwic ecoliną, w sumie nie spodziewałam się że tyle ciekawych rzeczy z niej zrobię. Ćwieki jak widać tez można świetnie embossingować, nic się nie kruszy, mogę mieć gwiazdki takim kolorze w jakim tylko zechcę :) Tło kartki spryskane rozcieńczoną ecoliną w powiększeniu daje ciekawy efekt...
a ja zachorowałam na takie foremki ciasteczkowe i już czekam na nie :)
i jak tu nie lubić ebay :)
niedziela, 21 listopada 2010
cyklameny
Koszmarny dzień, właściwie cały przechodzony w dresach... za oknem mgła, mżawka i takie coś czego bardzo nie chce póki co...
Nie bardzo miałam kiedy skrapować ale znalazłam chwilę... i powstało kilka kartek,
na razie malutki kawałek znów turkusowej, świątecznej... ciemność i brak czasu nie pozwala na nic lepszego...
A zamiast zieleni na dworze mam dla siebie piękne cyklameny... znów białe :) w tle kota łapiąca wczoraj promyki słońca...
oby do wiosny...hm gdzieś to już dzisiaj widziałam :)
Nie bardzo miałam kiedy skrapować ale znalazłam chwilę... i powstało kilka kartek,
na razie malutki kawałek znów turkusowej, świątecznej... ciemność i brak czasu nie pozwala na nic lepszego...
A zamiast zieleni na dworze mam dla siebie piękne cyklameny... znów białe :) w tle kota łapiąca wczoraj promyki słońca...
oby do wiosny...hm gdzieś to już dzisiaj widziałam :)
poniedziałek, 15 listopada 2010
niedziela, 14 listopada 2010
znowu
No i znów sezon świąteczny się zaczął.. masakra... dla osób które niekoniecznie lubią ten czas to prawdziwe wyzwanie... Ja świąt nie lubię i tyle, nie ma co się rozwodzić dlaczego. Na szczęście w tym roku pozbyłam się wielkiej, sztucznej choinki, tony ozdób, które na niej wieszałam, właściwie i tak nie miał kto jej ubierać... a potem co gorsza rozbierać... w tym roku będzie jedynie stroik, choć w sumie sama nie wiem... może malutkie prawdziwe drzewko z naturalnymi ozdobami...
Powoli zaczynam robić kartki świąteczne, są właściwie bardzo nieświąteczne ale składanie życzeń, listem ,takim prawdziwym ze znaczkiem to jednak mimo wszystko przyjemność. Pierwszą kartkę jaką zrobiłam jest w ulubionym jak dla mnie turkusowym kolorze... nieświąteczny co? i tak ma być :)
Bardzo lubię ten kolor pudru do embossingu... taki lekko brokatowy, hm kto by pomyślał. Ostatnim odkryciem jest sztuczny śnieg w paście, który bardzo łatwo się rozprowadza. Wygląda naturalnie i nie zmienia swojej postaci kiedy już wyschnie...
Żeby przeżyć ze spokojem ten czas chciałam wypróbować jak zakwitnie mi hiacynt w specjalnym flakonie... na razie to jeszcze nieukorzeniona cebula... ale pierwsze obserwacje już poczynione :) Kolor jak zwykle biały... to obok niebieskiego mój ulubiony kolor kwiatów :)