Świetne zdanie obrazujące to co właśnie robię w swoim craftowym życiu... Ale zacznę od początku... kocham wstążki, tasiemki, kokardki, koronki, i inne takie, długaśne, potrzebne bardzo do craftowania... Właściwie każda wizyta w sklepie lub piekarni kończy się na zakupach taśmowych, bo niestety ;), całkiem blisko znajduje się cudna, mała, prowadzona przez panią z która można pogadać o kolorach, fakturach pasmanteria. Oglądanie milionów guzików i nowości zawsze zabiera mi mnóstwo czasu w trakcie zakupów codziennych.
A wstążkowych przydasi nazbierały mi się prawie 2 duże pudła i nijak nie potrafiłam tego wykorzystać. Właściwie to wyglądało to tak:
Wiele rzeczy kupiłam kilka razy, o wielu zapomniałam. Od jakiegoś czasy poszukiwałam dobrego sposobu na przechowywanie i łatwy dostęp, i chyba znalazłam... właściwie to Ree znalazła go wiele miesięcy temu... więc tak siedzę sobie drugi dzień i zawijam te ponad 200 tasiemek na przygotowane wcześniej papierki, i efekt mi się podoba :)...
A w tak zwanym międzyczasie powstały kolejne kolczyki do ulubionej bluzki...
i po zimie krótkotrwałej wróciła jesień, taka prawdziwa, złotoczerwona :)